Były sobie ferie, były ... no i się skończyły. Minęło trzy tygodnie od naszego morskiego wypoczynku, a ja chętnie znów bym pojechała. Oczywiście pod warunkiem, że znalazł by się ktoś chętny, żeby spakować mi walizki ;).
Kolejne wdychanie jodu za rok, a do tego czasu posiłkując się notką ze starego bloga zabiorę siebie, a może, jeśli ktoś chętny i Was w podróż w wyobraźni :).
Na polu zimno, jest 9 stopni, pochmurno i leje deszcz (dzisiaj napisałabym, że sypie śnieg i termometr pokazuje - 4 stopnie). W domu też zimno i nic się nie chce (wychodzi na to, że "niechciej" to moja chroniczna przypadłość). Mały (Junior) ogląda bajkę w TV, a ja postanowiłam się wybrać w podróż marzeń nad morze.
Nie powiem Wam do jakiej miejscowości wyruszę, bo to nie jest ważne. Ważne jest samo morze, piaszczysta plaża i słońce. Będzie ciepło i pięknie. Plaża szeroka, piasek czyściutki. Wydmy porośnięte sosnowym lasem, który schodzi do samej plaży. Morze błękitne i spokojne. Leciutki wietrzyk od czasu do czasu pomarszczy tę spokojną toń i zaszumi w gałęziach sosen.
Pójdę daleko od zgiełku i hałasu, znajdę swój kawałek dzikiej plaży. Chcę być sama ... Wsłucham się w delikatny szum morza, pójdę jego brzegiem. Gdy już dojdę na moją plażę, usiądę na piasku i będę marzyć. Słońce będzie głaskać mnie pieszczotliwie po twarzy, wiatr zatańczy w moich włosach. Zapomnę na chwilę o smutkach i problemach dnia codziennego. Potem narysuję patykiem na piasku serce i będę patrzyć, jak morze je zabiera. Spędzę tutaj cały dzień, zaczekam na zachód słońca. To już niedługo... Słońce zajdzie pięknymi kolorami, niebo okryje się granatowym płaszczem i wtedy będę mogła policzyć wszystkie gwiazdy. Jedna spadnie specjalnie dla mnie i wtedy pomyślę życzenie. Nie powiem Wam jakie, bo się nie spełni. A potem zasnę na mojej pięknej plaży, a dobre anioły zaniosą mnie do domu ...
Jak znalazł na te marcowe-zimowe dni Katalino... Nad morzem byłam 4 razy (dokładniej - w Gdyni, gdzie mieszka mój brat), ale zawsze tylko przelotem... Nigdy nie leżałam na plaży... Żadnej ;).
OdpowiedzUsuńJa to wiem, jak dopasować notkę do aury ;). Nie przelatuj nad Gdynią, tylko poleżakuj, jak tylko będziesz miała okazję ;).
UsuńTakie spacery lubię:)chociaż ostatnio nie malowałam serca a anioła:)
OdpowiedzUsuńMusiał być piękny, mam nadzieję, że zrobiłaś mu fotkę :).
UsuńTaki spacer dodaje sił... wiem coś o tym. Mieszkamy niedaleko morza i nawet zimą jest tam cudnie i tak melancholijnie.
OdpowiedzUsuńsuper notka :-)
pozdrawiam plażowo :-)
Zazdroszczę Ci tej morskiej bliskości :)
UsuńI tego Ci życzę Katalinko! Może zawsze pomaga, wypróbowałam nie raz (no ale ja znad morza jestem). :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
PS. napisz do mnie na maila, bo mam interes. ;)
Ewa
Morze jest dobre na wszystko :)!
UsuńNo właśnie ..były...ale pozostały wspomnienia i to się liczy i pamiątki np.kolczyki -żabki z bursztynowymi brzuszkami...bezcenne i piękne :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że żabulce się szanownej Pani podobają :*
UsuńZazdroszczę ferii... pokaż jeszcze jakąś fotkę z "jodowania" :)
OdpowiedzUsuńFotek Ci u mnie dostatek, więc jeszcze pewnie nie jedną tutaj wrzucę :).
UsuńMorze ... rzadko, jeziora lubię. Lubię też ludzi którzy czytają. Nie prawda że nie ma na to czasu. Ja zawsze znajdę chociaż 15 minut ;o))
OdpowiedzUsuńMorze ... często, jeziora jeszcze nie, ale w planach. Też lubię czytających ludzi i prawda, że nie prawda, że nie ma na to czasu. Jak to mówią, dla chcącego nie trudnego ;).
UsuńWitaj Katalinko
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że gwiazdka spadła i spełniła Twoje marzenie.
Życzę Ci wielu słonecznych promyków, radości z budzącej się powoli do życia przyrody
Bardzo dziękuję Ismenko :) A co do marzeń - jedne spełnione, inne jeszcze nie ... ;).
UsuńRzeczywiście, porusza wyobraźnię... Aż tęskno mi się zrobiło... A tu śnieg i zima okrutna trzyma :(
OdpowiedzUsuńMusimy marzyć, że zima szybciutko odejdzie i nastanie cudna, słoneczna wiosna :)
Usuń