Kilka dni temu wchodzi do domu moje średnie dzieciątko i jakieś zapakowane "coś" pod pachą taska. Stawia je na stole, odwija z pierwszej warstwy papieru, z drugiej, trzeciej, czwartej, szóstej ... ;). Wreszcie z pod papieru wygląda małe, białe pudełko. Średnia wieczka uchyla, mama do środka zagląda, a tam ... cuda i muffinki. Z budyniem, z musem porzeczkowym, z czekoladą, z różowym - truskawkowym kremem, z koralikami ... nic tylko jeść, delektować się i wzdychać. Zawartość pudełka zostaje przełożona na talerzyki, no i delektujemy się - moja donosicielka smakołyków i ja.
W pewnym momencie Średnia stwierdza :
Kiedyś cukiernię otworzę i będę piekła takie muffinki. Znajdziesz u mnie mamo zatrudnienie. Najniższa płaca, bezpłatne nadgodziny, zero urlopu. Będziesz moim niewolnikiem !
Jak widzicie czeka mnie świetlana przyszłość.
Tylko co na to mój sponsor ZUS ?
Hahaha to Twoja cora bedzie REWELACYJNA biznesloman. Mowie Ci, szybko bogata bedzie z takimi pogladami:P
OdpowiedzUsuńOna i bez tych poglądów będzie rewelacyjną bizneswomen ;)
Usuńbede niewolnikim Waszych muffin jesli beda rownie pyszne jak wyglada ta na zdjeciu.
OdpowiedzUsuńbiorąc pod uwagę zdolności kulinarno - pieczeniowe mojej córki - szykuj się na niewolnictwo ;)
UsuńMiła perspektywa, nie ma co... Suponuję, by do wypieków kolejnych weredom pieprzu dosypać. Najlepiej cayeńskiego...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Weredom żaden pieprz nie straszny ... ;) Pozdrawiam Waszmości :)
UsuńKiepsko to wodzę kiepsko a raczej ciebie Katalino
OdpowiedzUsuńChyba pora oświecić średnią i wytłumaczyć od czego mamy PIP;)
widzę
UsuńZostała oświecona i ... dalej "zatrudnić" mnie planuje ;)
UsuńA wiesz Katalinko, że to wcale nie wygląda tak źle, jak się z pozoru wydaje?! :) "Najniższa płaca, bezpłatne nadgodziny, zero urlopu." Ale o charakterze pracy ani słowa. A kiedy Córcia to mówiła? W czasie, kiedy konsumowałaś mufinki. :) W dodatku stwierdziła "cukiernię otworzę i będę piekła takie muffinki". No skoro Ona otworzy i Ona będzie piekła, to Ty w charakterze niewolnika śmiało możesz je spożywać- bez przerwy, urlopu, w nadgodzinach i za najniższą płacę :P Nie taka znowu zła ta praca :P
OdpowiedzUsuńA widzisz, że ja na to od tej strony nie spojrzałam. Tylko, że to ma jeden minus - jak będę te muffinki tak namiętnie spożywać, to w drzwiach się nie zmieszczę i na odzież nie zarobię :)
UsuńAgentka ta Twoja córa. Gust jednak ma, mufinka przecudnie smakowita.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak dojdzie do otwarcia cukierni :D
Straszna agentka, a muffinka faktycznie przepyszna. Co do cukierni, to jeszcze dużo wody musi upłynąć ..., ale na pewno dam Ci znać ;)
UsuńMyślę, że powinnaś się mimo wszystko cieszyć, że córka dba o dorabianie matki swej na stare lata do głodowej emerytury! Chociaż babeczki będziesz miała za darmo!
OdpowiedzUsuńPa
No emeryturę będę miała naprawdę głodową , więc może to faktycznie nie jest taki zły pomysł z tą pracą ;)
UsuńAle z pewnością jeść będziesz mogła do woli :) Cudne i pyszne babeczki na wyciągnięcie ręki na starość - no jest to jakiś pozytyw ;)
OdpowiedzUsuńCo Wy wszystkie z tym jedzeniem :) Musicie drogie panie zapamiętać, że muffinki są dobre, a nawet bardzo dobre , ale w rozsądnych ilościach :D
Usuńjak jeszcze będziesz do tego pracować na czarno albo na śmieciowej umowie bez odprowadzania składek to ZUS się nie ucieszy ;D
OdpowiedzUsuńPoluś, a jak inaczej ... na rencie trzeba uważać ;)
UsuńAleż nie ma za co skoro to reklama strony z książeczkami :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńNie tylko wygląda, ale też smakuje :) Kiedy idziemy testować resztę produktów przy kawce ?
Usuń