Jednym z moich ulubionych autorów jest Henning Mankell. Jego kryminały o komisarzu Wallanderze przeczytałam wszystkie lub prawie wszystkie. Moja starsza córka, wiedząc o tym sprawiła mi super prezent pod choinkę. Dostałam od niej serial na DVD, nakręcony na podstawie właśnie tych książek.
W książkach najbardziej podoba mi się postać komisarza. Świetny detektyw - z kilkudniowym zarostem, w pomiętej marynarce, kryzysem wieku średniego i problemami zdrowotnymi - to właśnie komisarz Wallander. Nie wygląda jak superman, w najmodniejszym garniaku, z żelem na włosach, na którego lecą wszystkie babki. Nie, żebym coś miała przeciw przystojniakom, ale troszkę się mi przejedli. W serialu Wallandera gra Kenneth Branagh (wg.mnie świetny aktor), więc mimo, że niby nie przystojniak - to jednak przystojniak... ;)
A więc drogie panie i drodzy panowie, sami rozumiecie - Wallander i Branagh w jednym - temu nie można się oprzeć. Włączam DVD, siadam przy kaloryferze, żeby ogrzać stare gnaty, stawiam obok szklankę z jabłkowym, damskim piwem i znikam.
A wiesz, że dla mnie to jest właśnie typ przystojniaka? Nie lubię wymuskanych picusiów. Wolę, ba, stanowczo wolę, taki typ. :) Mhmmmm!
OdpowiedzUsuńno i gusta mamy podobne ... ;)
UsuńWitaj Katalino, Wallander uwielbiam :) Szaleję też za Jo Nesbo :) Jestem trochę zakręcona na punkcie skandynawskich "strachów". Lubię tez seriale typu Irene Huss. Pozdrawiam i zostanę na stałe u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie - Jo Nesbo jak najbardziej na tak, skandynawskie kryminały również bardzo :). Cieszę się, że postanowiłaś zostać :)
Usuń