30 grudnia 2012

Meta ;)

Widzicie ją ?
Czyta, czyta i czyta …
Jeszcze sto stron, jeszcze dziesięć, jeszcze jedna i  YES, YES, YES !
W triumfalnym geście podnosi ręce do góry i układa palce w symbol Victorii !
Koniec, dotarła do mety, spełniła swoje marzenia i zamierzenia !
Przeczytała tak jak planowała 100 (słownie sto)  książek !!!   
Jeszcze ostatnia triumfalna runda wokół księgarni i biblioteki …
Jest taka dumna i blada.
Teraz może już pozować fotografom, udzielać wywiadów i rozdawać autografy  ;)
A po nowym roku podejmie się kolejnego wyzwania.

23 grudnia 2012

Świątecznie


Z okazji tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia pragnę Wam wszystkim i każdemu z osobna złożyć najszczersze życzenia zdrowia i pomyślności. 
Aby każdy dzień dawał Wam powody do radości i samozadowolenia z siebie.
Spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych najskrytszych i najgłupszych. 
Miłości - tej jedynej i prawdziwej, wszechobecnej i wszechogarniającej. 
Szczęścia w życiu, wygranej na loterii oraz szczerego uśmiechu przyklejonego do twarzy przez 24 godziny każdego kolejnego dnia.
Mądrości życiowej, która ułatwi podejmowanie wyborów.
Świąt spędzonych w ciepłej rodzinnej atmosferze, przytulania się do ukochanej osoby na kanapie przed kominkiem.
Gorącej, aromatycznej czekolady pachnącej cynamonem i goździkami wypitej z ulubionego kubka.
Zapachu mandarynek, cichego nucenia kolęd pod nosem oraz jak najmniej zmartwień.

Katalina.




18 grudnia 2012

Miesięcznica

Dzisiaj ja i mój blog obchodzimy miesięcznicę.
Równy miesiąc temu coś w tym miejscu napisałam. 
Wstyd i sromota...
Nie żebym nie chciała czegoś tutaj wystukać, ale jak już kiedyś pisałam nie zawsze chcieć przekłada się na móc.
Pewnie myśleliście sobie, że tak się w tych swoich porządkach przedświątecznych zatraciłam, że już na nic innego nie starczyło mi czasu. A tu figa! No dobra - pół figi. Faktycznie sprzątałam sumiennie, ale nie całymi dniami, tylko spokojnie, w swoim, dzięki uprzejmości Paskudy, żółwio-ślimaczym tempie. Niestety nawet to tempo potrafiło mnie tak zmęczyć, że gdy na zegarze wybijała godzina 14-15 ja byłam tak wyczerpana, jakbym przebiegła maraton, lub brała udział w zawodach Strongmanów, lub przerzuciła wagon węgla brunatnego. Mózg z braku energii wysiadał, ręce strajkowały - jak tu coś napisać, nic tylko spać iść.
Choróbsko moje oprócz innych paskudnych prezentów, którymi mnie obdzieliło i nadal obdziela, co dzień za darmochę „sprzedaje” mi przewlekłe zmęczenie …  
Nawet na pieczenie ciasteczek siły nie miałam – jak dobrze, że mam taką cudowną i kochaną mamę, która zrobiła to za mnie i napiekła górę naszych ulubionych słodkości :).
Jest jeszcze jedna przyczyna takiej posuchy na moim blogu. Założyłam i wymarzyłam sobie, że w tym roku przeczytam 100 książek. Brakowało mi jeszcze parę tytułów do zrealizowania tego marzenia, więc zabrałam się ostro do pracy – dobrze, że chociaż czytać mogłam. Jeszcze kilkadziesiąt stron i będę mogła podskoczyć z radości :).
Niedługo Święta, odpocznę sobie … i nadrobię wszystkie zaległości.
A teraz zmykam, bo sami rozumiecie – te kilkadziesiąt, a dokładniej mówiąc  112 stron na mnie czeka :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...