Pewna pani doła ma
I jest bardzo, bardzo zła
Na tapczanie poleguje
Gdyż organizm jej szwankuje
Wciąż wiruje jej świat cały
Każdy mięsień obolały
To dopadła ją spastyka
Ledwo zwłoki z wyrka zwleka
Ręce tłuką co popadnie
Zaraz znów jej talerz spadnie
Nogi chodzić odmówiły
Ciągnąć obu nie ma siły
Gdy obija się o ściany
To wygląda jak pijany
Nic nie piła, nie ma ściemy
Z równowagą ma problemy
Pora ruszyć do apteczki
Po bielutkie cukiereczki
Trzeba przecież się ratować
Swoje „ja” reanimować !
Leki wzięte, można działać
Nie ma co się opinkalać
Po godzinie, może trzech
Znów dopada ją ten pech
Znowu leży na tapczanie
Dzisiaj chyba już nie wstanie
I nie myślcie, że to leń
To po prostu jest eSeM.
I jest bardzo, bardzo zła
Na tapczanie poleguje
Gdyż organizm jej szwankuje
Wciąż wiruje jej świat cały
Każdy mięsień obolały
To dopadła ją spastyka
Ledwo zwłoki z wyrka zwleka
Ręce tłuką co popadnie
Zaraz znów jej talerz spadnie
Nogi chodzić odmówiły
Ciągnąć obu nie ma siły
Gdy obija się o ściany
To wygląda jak pijany
Nic nie piła, nie ma ściemy
Z równowagą ma problemy
Pora ruszyć do apteczki
Po bielutkie cukiereczki
Trzeba przecież się ratować
Swoje „ja” reanimować !
Leki wzięte, można działać
Nie ma co się opinkalać
Po godzinie, może trzech
Znów dopada ją ten pech
Znowu leży na tapczanie
Dzisiaj chyba już nie wstanie
I nie myślcie, że to leń
To po prostu jest eSeM.