8 stycznia 2013

Postanawiam

Pierwszy tydzień 2013 za nami, za moim oknem zima pełną gębą, a ja przytulona do kaloryfera i kubka gorącej herbaty mam zamiar spisać tutaj swoje postanowienia noworoczne. Może gdy publicznie wyłuszczę czarno na białym czego sobie życzę i co planuję, to chociaż połowę uda mi się zrealizować.

Oto moje postanowienia na rok 2013. Takie całkiem serio i troszkę żartem :
- najważniejsze - nie pozwolić się rządzić Paskudzie, żadnych rzutów na ten rok nie planujemy! (pobożne życzenia) 
- ważne, bo powiązane z poprzednim postanowieniem - wchodzić na schody, jeździć na rowerze, jednym słowem rehabilitować się  
- zwalczać lenia, zlikwidować przewlekłe zmęczenie, dawać sobie świetnie ze wszystkim radę 
- zacząć ćwiczyć Zumbę, to też jest rehabilitacja (jak się nie chce ćwiczyć, to się nie zamawia płytki z ćwiczeniami pod choinkę!) 
- częściej wychodzić z domu, czy deszcz, czy upał, śnieżyca, czy mróz, Ty ubieraj butki i na spacer rusz ;)  
- pielęgnować odzyskaną po latach przyjaźń (Moja Droga, tak, tak to do Ciebie - kiedy pijemy kawusię? ) 
- zamienić żelki w ilościach hurtowych, na żelki w ilościach detalicznych
-  przestać zapisywać się na Candy, bo i tak nic nigdy w niczym nie wygrałam
- ruszyć druty i skończyć wszystkie zaczęte robótki, nauczyć się czegoś więcej niż łańcuszek na szydełku   
- odłożyć kilka rencin i kupić obiektyw z dużym zoomem
- a propos zakupów - sprawdzić, czy nie potrzebuję nowych butów i torebki ;)
- zamykać drzwi od szafy, bo wiecznie stoją otworem
- przeczytać 120 książek ! 
- korzystać z super wyprzedaży książkowych w internecie (pierwsza paczka już w drodze) 
- ograniczyć zakup książek do 5 ulubionych autorów + ulubionego, historycznego gatunku (ciężko będzie, zastanawiam się, czy ma sens podejmowanie takiego postanowienia)
- zapisywać wszystkie złote myśli moich dzieci, bo przecież cierpię na nieuleczalną sklerozę i wiecznie zapominam
-  wreszcie ściągnąć resztę notek i wreszcie! zlikwidować starego bloga
- na koniec roku mieć tyle samo wejść i komentarzy, co na starym blogu ;) (córcia - dobre co?)
- skończyć pleść pierdoły i zabrać się do roboty!
Obiad trzeba ugotować, dzieci głodne do domu ze szkoły przyjdą i płakać będą ...
 

14 komentarzy:

  1. No wiesz jak to żeby na candy się nie zapisywać?
    Może raczej-będę sie zapisywać na candy i zacznę wierzyć że w końcu wygram oooo:)
    Kilka rencin powiadasz to musisz mieć dużą bo mi kilka nie wystarczyłoby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wole sobie powtarzać, że kto nie ma szczęścia w grach, ten ma w miłości ;).
      A co do obiektywu i renty, to pierwszy nie należy to tych super wypasionych i drogich, a druga musiałaby być przeznaczona w całości, przez kilka miesięcy, a ja umarłabym z głodu :).

      Usuń
  2. Hehe, powodzenia w takim razie :) Ja w tym roku odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała przed sobą takie piękne perspektywy jak Ty, to też bym odpuściła ;)

      Usuń
  3. Ja nie mam zbyt wielu postanowień, bo zazwyczaj jest tak, że stawiam sobie kilka celów i potem... nic z tego nie wychodzi ;-/ w tym roku mam jedno: nauczyć się norweskiego, ale wiem że to niełatwe. Może jedno postanowienie łatwiej będzie spełnić niż kilka? Pożyjemy zobaczymy... pozdrawiam i powodzenia życzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem od przyjaciółki, że języki skandynawskie są ciężkie, trzymam kciuki i wierzę, że Ci się uda spełnić to postanowienie :).

      Usuń
  4. Całkiem długa lista! Wprowadziłabym jednak dwie poprawki: ;) 1. wcale nie dawać sobie świetnie ze wszystkim rady! 2. Zrobić wyjątek z Candy u Ewy. ;) 3. Pleść pierdoły, bo ja je bardzo lubię!
    Pa, Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że chociaż połowę uda mi się z niej zrealizować ;).
      1.Muszę dawać sobie radę, bo jak przestanę, to będzie znaczyło, że Paskuda wygrała.
      2.Na 100% zrobię wyjątek ;)
      3.Pleść nie przestanę ... ;)

      Usuń
  5. wow, widzę, że książkowo podnosisz poprzeczkę o 20 książek :D

    Ja nic w tym roku nie postanawiam idę na żywioł ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzeczkę podniosłam, ale nie wiem czy ją dam radę przeskoczyć, a Ty nie cygań, że nic nie postanawiasz, bo przecież postanowiłaś iść na żywioł ;).

      Usuń
  6. "Pożyczam" postanowienie " - skończyć pleść pierdoły i zabrać się do roboty!" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dość ambitne plany :)
    Ale jak się nie planuje i nie postanawia, to jak w ogóle ma coś wyjść.
    Plany są potrzebne jako drogowskazy, powodzenia :) i zrealizowania tego, co dla Ciebie ma najważniejsze znaczenie :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wzięłam przykład z Ciebie i postanowiłam się w tym roku ogarnąć. Czy coś z tego wyjdzie, okaże się w praniu ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...